piątek, 18 lipca 2014

3 sposoby na smarki

UWAGA!!! Osobom o miękkich żołądkach zaleca się nie czytanie tego wpisu.

Generalnie katar i wszelkie infekcje dróg oddechowych młodzieży zdarzają się rzadko (to zasługa Tatusiowego chłodnego wychowu :). Jednakże jak tylko pojawiają się wstępne objawy zazwyczaj stosujemy 3 metody:

1. Czekamy aż samo przejdzie - to chyba najlepsza metoda, po protu nie robimy nic ewentualnie wspomagamy organizm malucha jakimś syropkiem (jeśli występuje także gorączka) czy czymś.

2.  Jak nic się nie zmienia w przeciągu 3-4 dni i katar się utrzymuje, a żona zaczyna wpadać w panikę, że jedno od drugiego zaczyna podłapywać to wkraczamy z Inhalatorem/Nebulizatorem Znanej Firmy :).  Inhalator to takie urządzonko podające chlorek sodu drogą skroploną. Maszyna składa się ze sprężarki (a przynajmniej tak buczy jak sprężarka) oraz z rurki z maską do oddychania. Wlewa się do tego roztwór (do kupienia za grosze w aptece), który wychodzi w postaci pary. Co prawda dzidziuny niespecjalnie lubują się we wdychaniu skroplonej soli, ale cóż czasami trzeba coś zrobić wbrew im. Bo w końcu kto tak na zdrowy rozsądek lubi siedzieć bez ruchu w masce lekko uciskającej policzki z której płynie słona para?
Zazwyczaj po zastosowaniu tegoż urządzonka faza 3 nie jest potrzebna.

3. Ale jak 2 pierwsze nie pomagają i maluch(y) wciąż siąka(ją) nosem wkraczamy z ciężką artylerią. Wprowadzamy sól morską wraz z Aspiratorem kataru. To takie śmieszne urządzonko, gumowa rurka z jednej strony zakończona podłączeniem do odkurzacza z drugiej strony specjalna końcówka do noska. Ot podłącza się to do odkurzacza, włącza odkurzacz a końcówkę ssącą umieszczamy w nosku. Trzeba tylko pamiętać, że odkurzacz był na małych obrotach, coby młodzieży mózgu nie wyssać. Na zakończenie woda morska coby nawilżyć nosek i włala.

Żeby nie było sam też próbowałem (zresztą zawsze przed ich zabiegiem pokazuje dzidziunom, że to wcale nie boli) i powiem, że to ciekawe uczucie. Jakby ci ktoś odkurzacz do nosa wsadził :) Spotkaliśmy się też z wersją zasilaną własnym wdechem (w sensie im masz więcej pary w płucach tym więcej smarków wyciągniesz), ale jakoś przed użyciem tego miałbym jednak pewne opory...

Po zastosowaniu wszystkich 3 metod zazwyczaj katar ustępuje po jakichś 7 dniach :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz