poniedziałek, 7 lipca 2014

Pocztówki cz. 4

Będąc w moim rodzinnym mieście zauważyłem, że jeden z pomysłowych Tatusiów (no, bo przecież Mamusie nie mają takich pomysłów), aby zapewnić sobie spokojny i cichy przewóz dziecka w samochodzie zawiesił mu centralnie przed twarzą maski Freddiego Krugera. Muszę wypróbować ten sposób...

###

Niedaleko mojej pracy (gdzie wpadliśmy w odwiedziny) jest plac zabaw. Puściłem dzieciarnię wolno coby się pobawili. W pewnym momencie do Tymka podchodzi chłopczyk i zaczyna go popychać w sposób dość brutalny. Już miałem zareagować kiedy Janeczka widząc całą sytuację podbiega do chłopców z głośnym "Nie, nie, nie" i daje chłopczykowi lekcję dlaczego Tymka może bić tylko jego własna siostra. Tatuś ze wstydem (bo przecież bić innych nie wolno), pęka z dumy (bo przecież obroniła swojego).

###
Pomysłowe dziecię z Janki. Jedziemy windą większy dzidziun próbuje wcisnąć przycisk, do którego nie może się dostać. Po kilku bezowocnych próbach wyciąga spod wózka przedłużenie rączki w postaci buta Taty. I niestety tutaj Tata psuje zabawę zabierając przedmiot z małych rączek. Cóż jeszcze trzeba trochę podrosnąć.

###

Kładziemy dzidziuny w obcym miejscu spać na drzemkę (bez problemu przespały tam noc). Tymek w łóżeczku turystycznym Janka na normalnym. Przez chwilę jeszcze się bawią po czym zapada cisza. Więc kontrolnie sprawdzam czy młodzież już śpi. Wchodzę a tam 2 uśmiechnięte łebki wystające zza łóżka Janki. Co się okazało? Janka wypuściła brata coby się z nim pogonić po pokoju. Ok, Tymka z powrotem do łóżeczka, Janeczkę również po czym wychodzę i czatuje pod drzwiami jeszcze jakieś 10-15 minut, coby mieć pewność, że zasnęli. Po odliczonym czasie cichutko wkradam się do pokoju i moim oczom ukazuje się totalny chaos, wszystko porozwalane a Janka z Tymkiem siedzą w łóżeczku turystycznym i wspólnie zajadają bułki, które Janka gdzieś wynalazła. Łup, łupem ale ze swoim podzielić się trzeba.

###

Niedawno z wizytą przyszła do nas młodsza siostra żoniny z własnym potomstwem (sztuk 3). Godz 21 zmęczenie na twarzy żoninowej siostry widać na pierwszy rzut oka. Najmłodsze (w wieku Tymka) najpierw radośnie hasa sobie po podłodze po czym przypomina sobie, że jest głodne. Więc Mamusia pociechy dostawia ją do piersi i zaczyna karmić. Po chwili nie widząc małej pytam się żoninowej siostry gdzie jest jej córka. A ona całkiem na poważnie zaczyna ją nawoływać i szukać. Po czym spogląda na swoją lewą rękę trzymającą malucha i wyrywa się jej "A! Tu". Cóż matczyne zmęczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz