czwartek, 14 sierpnia 2014

Pocztówki cz. 5

"Wyprowadzanie dzieci jest jak pasienie owiec - nie muszą być blisko byle by szły w dobrym kierunku"

Ojciec na rodzicielskim :)

###

Poszliśmy na plac zabaw, taki z drewnianym zamkiem. Wchodzimy, na oko jakieś 6 babć siedzących na ławeczkach wokół piaskownicy plus wnuczęta grzecznie bawiące się w tejże. Niestety ku zgrozie babć Janka zupełnie nie interesowała się piaskownicą. Szybko zaczęła wspinać się po zamku. Inne dzieciaki jak tylko to zobaczyły rzuciły zabawę w piaskownicy i też chciały tam pobiec. Na szczęście babcie w porę spacyfikowały młodzieńcze zapędy mówiąc "To nie jest zabawa dla 3-latków". I tutaj Tata ujawnił swoją drobną złośliwość wołając do Janki "Ej dwulatku chodź tu". Jak tylko dzieciaki z piaskownicy usłyszały ten tekst nic już je nie powstrzymało, by pobiec w kierunku upragnionej zabawy. Oczywiście babcie musiały porzucić swoje jeszcze cieplutkie miejsca na ławkach, a Tata gdyby mógł padłby po sześciokroć trupem.

###

Tymek od jakiegoś czasu naśladuje dźwięk motorku (kto słyszał ten wie). Jance włączyła się siostrzana miłość i próbuje się pobawić z Tymkiem. Brat zupełnie nie zwraca uwagi na siostrę, bawi się sam. W końcu Janka w przypływie desperacji zaczyna naśladować odgłos, jaki najczęściej słyszy od brata, czyli motorku. Tymek drgnął słysząc znajome dźwięki i w końcu zauważa siostrę po czym oboje zaczynają się gonić.

###

Kolejny plac zabaw. 3 Mamy i ich grzecznie bawiące się pociechy. Nagle ichnie progenitury skierowały swoją uwagę na piaskownicę i radośnie zaczęły biec w tamtą stronę. Ze strony Mam odezwały się głosy coś w stylu "Jasiu, Stasiu, Aniu poczekajcie". Po czym każda z mam wyciągnęła miniaturowe siedziska (takie mini materacyki) i pięknie położyła w piaskownicy zasłaniając jej większą część. Pewnie Mamy, jak były małe to tego mitycznego Wilka dostały.

###

Przyszedł Pan Poczta w czasie, gdy dzieci zasypiały. Pan Poczta nagle wychyla się z zza moich pleców i rzuca "Ładna maska w drzwiach". Szybkie spojrzenie za siebie i równie szybka odpowiedź "To nie maska to dziecko". Okazało się, że Janka jeszcze nie spała i zaciekawiona przytknęła swoją mordkę do jednej z szyb (takiej lekko zamglonej) w drzwiach od swojego pokoju. Od tej pory Pan Poczta zawsze dziwnie na mnie patrzy jak do nas przychodzi.

###

Janka nie dosięga jeszcze do niektórych przycisków w windzie, więc co robi błyskotliwa córka? Wyciąga but z wózka (akurat tego dnia odbieraliśmy je od szewca) i tymże poręcznym narzędziem zaczyna wciskać przyciski dla niej niedostępne. Pomysłowość zawsze w cenie.

###

Tata idzie z całą ferajną i podśpiewuje "Od rana mam dobry humor". Po 3 powtórzeniu zwrotki Janka nagle podchodzi do Taty, ciągnie go za spodnie i mów "Tata, tata Ciii",  przykładając jednocześnie palec wskazujący do ust. Chyba się córce znudziło.

###

Jance zachciało się siku. Więc ojciec grzecznie idzie z córką w krzaczki (fakt niedaleko bloku). Nagle w oknie na pierwszym piętrze pojawia się Pani i mówi głośno "Proszę Pana proszę nie sikać mi pod oknem". Myślę sobie: okej, do okna niedaleko może przeszkadzać więc już mam ubierać dzieciaka. Wtem piętro niżej pojawia się kolejna Pani i mówi "Malinowska, a 20 lat temu to Twój syn, gdzie sikał? Daj Panu spokój". I tak od słowa do słowa zaczynają się kłócić. A Tatuś z córką i synem wymyka się po angielsku.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz