niedziela, 9 lutego 2014

Jak wytraszyć Tatę

Miało być o wyprawie do Cafe Bajarki, ale niestety plac zabaw, gdzie tata i mama mogą w spokoju napić się kawy, podczas, gdy dzieciaki demolują lokal jest w sobotę czynny tylko do 14.
Więc na dziś, krótki przerywnik mrożący krew w żyłach.

Poobiednia drzemka obydwojga szkrabów. Tata siedzi sam przy komputerze robi głupoty bardzo ważne rzeczy.
Nagle słychać ciche pukanie, tata wstaje od komputera starając się przypomnieć co zamówił pocztą/kurierem oraz od kiedy służby te, są na tyle miłe że nie wykorzystują w pełni potencjału dzwonka do drzwi.
Tata otwiera drzwi wejściowe a tam... nikogo.
"Duch jakowyś?" - pomyślał
I nagle serce tatusiowe zamarło. W szybie drzwi od sypialni młodej pojawił się bliżej niezidentyfikowany rozczochrany kształt.
"Drugi duch, czy kot? - pomyślał Tatuś - "Ale kot nie ma rozczochranej głowy, więc duch, tylko skąd duch w bloku z lat 70?"
"Tata" - odezwał się cicho duch grzecznie pukając do drzwi.
"Tata? To duchy też mają Tatów? A nie, zaraz..."
Po otworzeniu drzwi ukazała się uśmiechnięta buzia córki.

Okazało się, że zapominalski Ojciec nie włożył dziecku 2 szczebelków do łóżeczka, dzięki czemu Janka mogła nieświadomie wystraszyć Tatę.

Kurtyna

4 komentarze:

  1. Nawet jakbyś założył szczebelki i tak pewnie byłby prisonbreak w jej wykonaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze jest to, że nie krzyczała, ani nie płakała tylko grzecznie podeszła do drzwi i zapukała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i to sie nazywa dobra, porzdna tresura. Zamawiam u siebie raz :)

      Usuń
    2. Do tego musisz mieć bat, krzesło i arenę :)

      Usuń